o godzinie 11.00. Nie mogliśmy się doczekać. Nie mogliśmy się bawić i uczyć, bo stale myśleliśmy o tym, co to za niespodzianka? Co to będzie? Czy przyjdzie do nas Mikołaj? Ale Mikołaj nie przyszedł. Przyszła do naszej klasy pani Karolina, mama Amelki, z panią Małgorzatą Cych z Cukierni Trojan i przyniosły ze sobą mnóstwo pękatych toreb. Zaglądaliśmy do tych toreb, ale prezentów nie zauważyliśmy. Były za to wałki do ciasta i piernikowe ciasteczka. Trochę nas to zmartwiło, bo Grzegorz i Dawid bardzo chcieli dostać klocki lego. Ech...
Smutek trwał tylko minutę, bo zaraz siedliśmy do stołów i wałkowaliśmy masę cukrową, wycinaliśmy z niej fajne wzory, którymi ozdabialiśmy pierniczki. 😊
Nasze ciasteczka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz